Po przygodę...
Jeszcze dwa tygodnie... Za tydzień... W końcu ruszamy... po przygodę, wyciszenie i sekrety tego podwodnego świata...
Typujemy miejsca, szukamy szlaków i stołówek mieszkańców tej cudownej dzikiej wody. Serwujemy delikatne i łatwostrawne dania z kuchni CL.
Obóz rozbijamy w lesie, starając się wkomponować w naturalne środowisko.
Chyba trafiliśmy idealnie z potrawami... piiiiiiii zacięcie i jest pierwszy kontakt.
Czy to się dzieje naprawdę?
Długi hol i mamy pierwszy okaz 17.6 kg skuszony na kule Tiger Style.
Kawa o świcie w takim miejscu to zaszczyt
Śniadanie i działamy z nowymi zestawami.
Leśną ciszę przerywa jazda na Radzia zestawie... Lokomotywa jedzie powoli, ciężko i zdecydowanie. W końcowym etapie wykonuje kilka niebezpiecznych bączków, by w końcu skapitulować.
Jest piękna, zdrowa i okazała...
Emocje, które nam towarzyszą są nie do opisania, waga pokazuje 20,9 kg. Wow....
Tym razem skuteczną przynętą okazały się kulki Stinky Cherry.
Kolejnego dnia woda pełna niespodzianek i niepewności nie przestaje nas zaskakiwać.
Piękny wieczór, nagle...
Jedzieee ze szpuli Marka, po długim holu i akrobacjach w końcowym etapie ryba ląduje w podbieraku.
W świetle czołówek widzimy charakterystyczną pojedynczą łuskę przy skrzelach.
Czy to możliwe?
Tak, lokomotywa po dobie po raz kolejny sięgnęła po kule Stinky Cherry. Zmieniła tylko restaurację oddaloną około 300 m od poprzedniej.
Niesamowity wyjazd i nowe doświadczenia na zawsze pozostaną w naszej pamięci...
Niedługo krótka relacja filmowa.
Salut
Marek i Radek